Rudy Orm
Autor – Frans Gunnar Bengtsson
Oryginalny tytuł - Röde
Orm
Wydawnictwo – Nasza
Księgarnia
Data wydania - 1984
Kategoria – historyczna
Cytat - „Co by było, gdyby wpuścić Normanów do królestwa niebieskiego? Zaczepialibyście święte dziewice nieprzystojną mową, podnosilibyście wojenny zgiełk przeciw serafinom i archaniołom i wrzeszczelibyście o piwo przed obliczem samego Pana Boga. „
Akcja powieści rozgrywa
się na przełomie X i XI wieku n.e... Właśnie na ten czas przypada
szczyt ekspansji Wikingów. W książce czytamy m.in. o
chrystianizacji Skandynawii, wiosłowaniu na wielkich galerach i
władcach różnych krain. Swoją historię przedstawia nam
Orm, pochodzący ze Skanii wiking. Na początku książka wprowadza
nas w życie rodziny Orma, dowiadujemy się o tym co dzieje się z
jego braćmi i ojcem.
Orm to prosty, rozpieszczany
przez matkę człowiek. Od lat chce wybrać się w morze na łupieżcze
wyprawy tak jak robi to jego ojciec, niestety jego rodzicielka wciąż
się temu sprzeciwia. Pewnego dnia w pobliży ich chaty do brzegu
przybija statek wikingów. Gdy chcą oni zrabować zagrodę Orm
rzuca się sam przeciwko nim i zostaje wzięty w niewolę. Tak
rozpoczyna się największa przygoda jego życia.
W książce tej możemy
zobaczyć jak mogła wyglądać próba chrystianizacji wśród
rodaków głównego bohatera. W czasie gdy rozgrywa się
powieść sytuacja księży wielokrotnie się zmienia, raz są
nieszkodliwymi aczkolwiek przydatnymi ludźmi, a raz kimś kogo
trzeba się pozbyć. Tam mnisi łatwej pracy nie mieli, bo jeśli
spojrzeć na to okiem prawdziwego Wikinga, kto jest lepszy starzy
bogowie władający morzem czy człowiek o którym usłyszeli
niedawno. Widzimy tu pogan którzy nagle stają się
bogobojni(tzn. na swój sposób), a także przemiany
całkiem odwrotne.
Kolejną ciekawą rzeczą w tej książce są niezwykłe ilustracje. Niby proste czarno-białe ilustracje, a jednak mają w sobie coś niesamowicie intrygującego. Do tego idealnie obrazują klimat tej książki, niby nic się nie
Książka ta jest idealną
lekturą dla tych których interesuje życie ówczesnych
wikingów. Wciąż nie mogę zrozumieć czemu jest tak mało znana, bo jest naprawdę dobra. Doskonale obrazuje jak mogła przebiegać
chrystianizacja wśród prostych ludzi, jak nowa religia
przenikała się ze starymi wierzeniami. Ukazuje nam się życie
zwykłych ludzi którzy znaleźli się w miejscu całkiem innym
niż ich rodzinny dom, niepewnych czy kiedykolwiek wrócą do
domu. Widzimy troskę o najbliższych.
Ocena – 6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz