Bridget Jones: Szalejąc za
facetem
Oryginalny tytuł - Bridget
Jones: Mad About the Boy
Wydawnictwo – Zyski i S-ka
Data wydania – 3 marca
2014
Kategorie – literatura
współczesna
Cytat - „-Jonesey!-
zakrzyknął Roxster. -Pierdnęłaś?
-To tylko Bambi puścił maciupenieczkiego, tyciego bączka- przyznałam wstydliwie.
-Tyciego bączka? To zabrzmiało jak start samolotu. Nawet psa zagłuszyło! „
-To tylko Bambi puścił maciupenieczkiego, tyciego bączka- przyznałam wstydliwie.
-Tyciego bączka? To zabrzmiało jak start samolotu. Nawet psa zagłuszyło! „
Co robić gdy twoja
przyjaciółka obchodzi sześćdziesiąte urodziny tego samego
dnia co twój chłopak swoje trzydzieste? Lepiej umrzeć z
samotności spowodowanej zmarszczkami czy od zakażenia botoksowego?
Co kiedy przychodzi ten osławiony wiek średni?
Zabierając się za tą nie
liczyłam na coś szczególnie ambitnego, liczyłam na lekturę
podobną do poprzednich części pod względem humoru, niespodzianek.
Nie pomyliłam się tak bardzo ta książka to prawie kopia
poprzednich tomów. Dodano dzieci, twittera i jeszcze dużo
użalania się nad sobą, a po mniej więcej 60 stronach człowiek
jest już pewien jak skończy się książka. Owszem pojawiały się
zabawne sceny, ale dużo mniej niż w poprzednich tomach. Zaskoczenia
albo chociaż lekkiego zdziwienia zero.
Po tym co stało się z
Markiem rozumiem momenty załamania u Bridget. Sama kilka razy
uroniłam łzę gdy wspominała ich wspólne życie
(zdecydowanie za często płaczę przy książkach), a Billy i Mabel
to wspaniałe postacie. Jednak z całej książki najbardziej
podobały mi się wątki Daniela, Toma, Jude i Talithy, bo to ciekawe i wyraziste postacie. Właściwie
Bridget była w tym wszystkim najnudniejszą postacią.
Albo moje poczucie humoru
zmieniło się od zeszłego tygodnia gdy czytałam „Bridget Jones:
W pogoni za rozumem” albo to zwyczajnie całkiem inny rodzaj
humoru. Wątek wymiotów, pierdzenia i innych jakże
„zabawnych” czynności na początku był zrozumiały i pokazywał,
że Bridget mimo upływu czasu nie zmieniła się tak bardzo to po
jakimś czasie (czyt. 15 stronach) stał się żenujący i
niesmaczny.
Dobrze czasem przeczytać
książkę z rodzaju tych „odmóżdżających” pozwalają
docenić normalne, dobre książki.
Moja ocena 3,5/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz